Wielu Polaków, już od roku boleśnie odczuwa skutki kryzysu gospodarczego. Nieustające podwyżki cen produktów i usług przy minimalnych płacach stały się codziennością. Sytuację pogarsza jeszcze stosunkowo wysokie bezrobocie, które najdotkliwiej odczuwają młodzi ludzie, wkraczający na rynek pracy. Brak perspektyw „na coś” lepszego w kraju wpływa na poziom emigracji. Polska gospodarka nie jest w żadnym stopniu konkurencyjna. Otwarcie rynku polskiego pod zagraniczne inwestycje, tylko pogorszyło sytuację. Polacy coraz częściej stają się pracownikami najemnymi zagranicznych firm lub polskich systematycznie wykupowanych lub wchodzących w fuzję z zagranicznymi spółkami. Większość firm produkcyjnych z czasów „odwilży” lat 90` nie przetrwała w wolnorynkowej gospodarce. Polska stanęła przed widmem ziszczenia się marksistowskiej idei produktionsmittel – podziału na posiadających i nieposiadających środki produkcji, z tą tylko różnicą, że w obecnej dobie nie dotyczyłaby ona klas społecznych, ale całego społeczeństwa w ujęciu globalnym. Sytuacje tą doskonale oddaje żartobliwa anegdota „o wstającym rano Polaku, który włącza japońskie radio i ubiera amerykańskie jeansy, wietnamski podkoszulek i chińskie trampki, po czym z holenderskiej lodówki wyciąga niemieckie piwo i zasiada przed koreańskim komputerem, gdzie przez Internet w amerykańskim banku zleca zakupy w Anglii, potem czeskim samochodem jedzie do francuskiego hipermarketu i kupuje hiszpańskie owoce, greckie wino i ser belgijski, a po powrocie do domu gotuje na rosyjskim gazie”. Polska wobec zagranicznych przedsiębiorców staje się rynkiem zbytu i krajem taniej siły roboczej. Ten gigantyczny „kaufland” stale się rozrasta się do niebotycznych rozmiarów. W Polsce jest już około ćwierć tysiąca hipermarketów i żaden z nich nie należy do kapitału polskiego. Co znamienne, według szacunków jedno miejsce pracy w hipermarkecie niszczy kilkanaście miejsc pracy w lokalnym handlu. Kultura konsumpcyjna, bez udziału produkcji jest jednym z czynników kryzysu gospodarczego. Innym zdaje się być połączone na zasadzie sprzężenia zwrotnego hamowanie naturalnej przedsiębiorczości ludzkiej. Zgromadzenie kapitału na otworzenie własnej działalności gospodarczej staje się być porównywalnym problemem co spełnienie wszystkich formalności urzędowych, wystarczy być chociaż porównać sposób rejestracji firmy w Polsce i w Anglii. Poważnym zagrożeniem stabilności gospodarczej jest struktura demograficzna Polski. Jesteśmy świadkami powolnego wyczerpywania się zasobów siły roboczej. Podniesienie wieku emerytalnego jest dopiero początkiem problemów. Budżet państwa na skutek niskich wpływów będzie zasilany przez pieniądze ze stale ponoszonych podatków na ceny i usługi. Ponadto przy braku ograniczenia wydatków na administracje państwową (20% budżetu państwa), które już teraz są ośmiokrotnie wyższe niż wpłaty na OFE, finanse publiczne ulegną znacznej redukcji. Zażeganie kryzysu ekonomicznego w Polsce, wymaga całej serii reform, a przede wszystkim „pracy u podstaw”. Bez skutecznej obrony polskiego kapitału, miejsc pracy, impulsu do rozwoju przedsiębiorczości i ograniczenia machiny administracyjno- biurokratycznej nawet poprawa sytuacji gospodarczej na świecie nie przyniesie w konsekwencji polepszenia się polskiej ekonomii i w tej materii nie ma co liczyć na globalne oddziaływanie gospodarcze światowej koniunktury wychodzącej z kryzysu.
O Autorze
Bankier
Specjalista od promocji usług bankowych, afiliant M2M, pasjonat nowych technologii i fitnessu.
Powiązane posty
Karta obciążeniowa to nie karta kredytowa
By Jacek Grudniewski 08/05/2018
Czy można zaciągnąć kredyt bez zgody ...
By Jacek Grudniewski 06/01/2013
3 zasady bezpiecznej obsługi konta internetowego
By Jacek Grudniewski 02/04/2017